Jest pies, jest miłość. Miłość to czysta energia, która zmienia każdego. Żyjemy po to, by jej zaznać, znaleźć przysłowiową połówkę jabłka, czy pomarańczy. Miłość może być jedna na całe życie. Wtedy osoba, którą takie uczucie spotkało zaznaje spełnienia. Sens życia człowieka to poszukiwanie tej miłości, miłości człowieka do drugiej osoby.
A jak określić miłość człowieka do zwierzęcia? Czy to również ten rodzaj miłości, który umożliwia sięganie szczytów? Być może tak jest, jednakże to naprawdę wyjątkowe przypadki. Jednym z nich jest człowiek – John Unger z Wisconsin w Stanach Zjednoczonych i jego pies Schoep. To Uczucie pisane wielką literą jest po prostu niewiarygodne i porusza każde serce.
Schoep to dziewiętnastoletni pies, który cierpi na zapalenie stawów i bezsenność. Jego właściciel John Unger postanowił zrobić dla swojego czworonożnego przyjaciela wszystko byle tylko ulżyć jego cierpieniu. Każdego wieczora zabiera Schoepa nad jezioro i pozwala usnąć psu w swoich ramionach. Taka terapia pozwala zwierzęciu spokojnie zasnąć i ukoić niekończący się ból. Unger mówi, że Schoep jest dla niego po prostu wszystkim. Co więcej zawdzięcza psu życie, gdyż bliski był popełnienia samobójstwa i tylko pies był jedynym jego przyjacielem, dzięki któremu Amerykanin pozostał przy życiu.
Jest też smutna historia psa Odena i jego pana Jasona Wood?a. Wymowny film pokazujący ostatnie chwile przyjaciół razem porusza do łez. Widać jak bardzo ten człowiek kocha swojego psa, aż do granic możliwości. Widok łez u dojrzałego mężczyzny to rzadkość więc patrząc na taki obraz od razu widać, że ta miłość jest prawdziwa. Oden został poddany eutanazji, ponieważ bardzo cierpiał w wyniku komplikacji spowodowanych chorobą nowotworową. Wood nie miał innego wyjścia i podjął trudną dla siebie decyzję o uśpieniu swojego przyjaciela. Film przedstawia ostatnie sceny życia psa w drodze do weterynarza, zabieg i emocje, które temu wydarzeniu towarzyszą.
Przywołać także należy postać niezwykłego psa Hachiko, który codziennie czekał na swojego pana Hidesamuro Ueno japońskiego profesora na stacji kolejowej, z której uczony jeździł do pracy. Pies codziennie odprowadzał swojego pana w to samo miejsce i za każdym razem czekał na jego powrót. Pewnego dnia Ueno nie wrócił, ponieważ zmarł na zawał serca będąc na uczelni. Niezwykłość tej historii polega na tym, że pies cały czas czekał, aż właściciel pojawi się na stacji. Wierny czworonóg codziennie przez 10 lat wracał w to samo miejsce i wypatrywał swojego pana. Japończycy nie pozostali obojętni wobec Hachiko i po jego śmierci wybudowany został pomnik upamiętniający wierność i oddanie tego psa. Powstał również hollywoodzki wzruszający film o przyjaźni łączącej Hachiko i jego właściciela.
Takich historii jest jak się okazuje wiele, niestety często pozostają one w ukryciu. A szkoda, ponieważ otwierają nam one oczy i pozwalają dostrzegać w życiu coś więcej niż pieniądze i inne dobra z nimi związane. Ukazują niezwykłość prostych relacji, bo przecież zwierzę darzy człowieka najpiękniejszą, najprostszą pozbawioną komplikacji miłością za tak niewielkie gesty.
Źródła:
http://www.wykop.pl/ramka/1230163/usypia-psa-w-jeziorze-on-zyje-dla-tego-zwierzecia/
http://www.seattledogspot.com/blog/2011/03/21/documentary-short-brilliantly-captures-range-of-emotions-on-a-dogs-final-day
http://vimeo.com/8191217
http://mazzi.wordpress.com/2009/03/06/pies-hachiko-japonski-symbol-wiernosci/