Co może zrobić frankowicz, by uzyskać lepsze warunki kredytowania?

Kredyty we frankach były swego czasu niezwykle popularnym produktem bankowym. Klientów przyciągały przede wszystkim niskie raty tego zobowiązania finansowego. Po czasie okazało się jednak, że tego rodzaju pożyczki nie są pozbawione wad. Nagły skok kursu szwajcarskiej waluty spowodował, że kredytobiorcy byli zmuszeni płacić wyższe raty, co oczywiście wywołało lawinę niezadowolenia klientów banków. Część z nich poczuła się oszukana, gdyż przelicznik walutowy stosowany przez kredytodawców opierał się na wewnętrznych tabelach kursowych. Tak rozpoczęła się trwająca do dziś batalia między frankowiczami i bankami. Choć jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że klienci nie mają większych szans w tym starciu, rzeczywistość pokazała, że mogą oni jednak walczyć o sprawiedliwość. W jaki sposób? Co można uzyskać? Podpowiadamy!

Na początek kilka danych liczbowych – szacuje się, że Polacy zaciągnęli blisko 900 tysięcy kredytów we frankach szwajcarskich. W samym roku 2008 (w samym środku ogólnoświatowego kryzysu ekonomicznego) udzielano ich nawet po 750 dziennie w skali całego kraju. Powiedzieć zatem można, że tego rodzaju kredyty były rozdawane na prawo i lewo. W porównaniu do dzisiejszej sytuacji rynkowej, uzyskanie pożyczki (przede wszystkim na zakup mieszkania) było o wiele łatwiejsze.

Problem z kredytami we frankach zaczął się, gdy kurs szwajcarskiej waluty zaczął gwałtownie rosnąć. W momencie największej popularności tego produktu bankowego za 1 CHF trzeba było zapłacić około 2,20 zł. W 2015 roku cena skoczyła jednak powyżej 4 złotych, a to dla większości frankowiczów było jednoznaczne ze znaczną podwyżką miesięcznych rat. Teoretycznie każdy z nich zdawał sobie sprawę z tego zagrożenia. Część z nich poczuła się jednak oszukana. Dlaczego?

Klauzule abuzywne kością niezgody

Wszystko za sprawą tzw. klauzul abuzywnych. W największym uproszczeniu są to takie zapiski w umowie, które nie zostały omówione z klientem/konsumentem, a kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszają jego interesy. W przypadku umów frankowych za tego rodzaju klauzule można uznać stosowane przez banki praktyki przeliczania kursów walutowych wedle wewnętrznych tabelek cenowych. Jak można się domyślić, kalkulacje te były w większości przypadków niekorzystnie dla klientów. Sami kredytobiorcy nie byli o tym fakcie informowani, stąd też nagłe i gwałtowne podwyższenie wysokości rat uznali za niezgodne z prawem.

Co może zrobić frankowicz, by uzyskać lepsze warunki kredytowania?

Wyrok TSUE dał nadzieje

Przez kilka lat poszkodowani frankowicze byli jednak pozostawieni sami sobie. Mimo obietnic ze strony rządzących, nie doczekali się oni odpowiednich regulacji prawnych, które pozwoliłby im łatwiej walczyć o swoje prawa. Wszystko zmieniło się wraz z wyrokiem Trybunału Spawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z 2019 roku, który zobowiązał polskie sądy do rozpatrywania wniosków dotyczących nieprawidłowości w zawieranych umowach kredytowych. Stało się jasne, że polscy kredytobiorcy, posiadający niekorzystne zobowiązanie we frankach szwajcarskich, mają pełne dowieść przed sądem, że praktykowane przez banki przeliczniki uderzają w interesy konsumenta i są po prostu nielegalne. Wyrok TSUE był dla banków ciosem i jasne stało się, że poszkodowani klienci zaczną chętniej występować na drogę sądową w walce o swoje prawa.

Kto może liczyć na pomoc?

Jeśli planuje się rozpocząć walkę o korzystniejsze warunki kredytowania, trzeba przede wszystkim sprawdzić, czy zalicza się do grona poszkodowanych frankowiczów. Kancelarie prawne prowadzące tego rodzaju sprawy podkreślają, że ich pomoc dotyczy przede wszystkim osób posiadającym zobowiązanie indeksowane bądź denominowane do waluty obcej. Tu istotne jest, że tego rodzaju kredyty musiały być pożyczane w złotówkach, przy czym kapitał ten był następnie przeliczany na franki według tabel kursowych banku, a samą pożyczkę wypłacano w walucie polskiej. Spełnienie tego warunku to konieczność. Ponadto, niezbędne jest przeanalizowanie umowy w celu znalezienia w niej klauzul abuzywnych. Jeśli kontrakt między bankiem a klientem nie zawiera tego rodzaju zapisów, to nawet w przypadku nagłego wzrostu wysokości rat, nie ma co liczyć na uzyskanie łagodniejszych warunków kredytowania.

Co można zyskać?

Tak naprawdę bardzo dużo. W zależności od indywidualnej sytuacji każdego klienta możliwie jest nawet unieważnienie całej umowy kredytowej, choć zwykle dochodzi jedynie do unieważnienia klauzul abuzywnych. W obu przypadkach wiąże się to jednak z uzyskaniem o wiele korzystniejszych (z punktu widzenia finansowego) warunków kredytowania. Tu jednak warto pamiętać, że że dalszy kredyt jest dalej wówczas oprocentowany na starych (korzystnych zasadach), jednak jego wysokość jest znaczącą niższa.

Co zrobić, czy walczyć o swoje prawa?

W pierwszej kolejności należy zgłosić się do zaufanego prawnika, który ma doświadczenie w prowadzeniu spraw dotyczących kredytów frankowych. To ważne, by swój przypadek powierzyć specjaliście posiadającemu odpowiednią wiedzę na temat tego, jak toczą się tego rodzaju postępowania. Prawnik dokona także na wstępie dokładnej analizy umowy, co pozwoli na starcie ustalić, czy są szanse na wygranie sprawie. Niezbędne będzie oczywiście uzyskanie całej dokumentacji, która poświadczy o tym, że bank stosował niekorzystnie z punktu widzenia klienta praktyki.

Zanim wejdzie się na drogę sądową, warto sprawę rozwiązać polubownie poprzez ugodę. Jeszcze niedawno rozwiązanie to było rzadko praktykowane, jednak obecnie coraz więcej firm woli (głównie ze względu na oszczędność czasu oraz brak strat wizerunkowych) łagodzić konflikty ze swoimi klientami. Dopiero na późniejszym etapie lepiej skierować sprawę do sądu.

Podobne wpisy